Niedawno
przeprowadziłam się do Rzeszowa. Ukończyłam studia na
Uniwersytecie Kieleckim i teraz chciałam rozpocząć nowe życie w
innym mieście. Na początku miałam w planach znaleźć mieszkanie i
pracę, a do tego czasu chcąc, czy nie chcąc musiałam zatrzymać
się w mieszkaniu przyjaciółki i jej chłopaka. Nie chciałam
sprawiać im problemu, dlatego powiedziałam, że na jakiś czas
zatrzymam się w hotelu, ale ta nawet nie chciała o tym słyszeć.
Dziękowałam jej za to, co dla mnie robi. I nic złego nie byłoby
we wspólnym mieszkaniu oprócz jednego, jakże szczególnego dla
mnie powodu. Byłam zakochana w jej chłopaku. Od bardzo dawna.
Pragnęłam z tym skończyć, ale nie udawało mi się. W jego
obecności zachowywałam się jak nastolatka, a nie dwudziestopięcio
letnia kobieta, która dopiero, co zdobyła tytuł magistra. Serce
chciało mi wyskoczyć z piersi, pociły mi się dłonie, na
policzkach pojawiały się delikatne rumieńce, a na usta wpływał
rozmarzony i nieśmiały uśmiech. Dzięki Bogu, Ola nie zdawała
sobie z tego sprawy. Jednak podle się czułam nie mówiąc jej
prawdy. Ale nie wyobrażałam sobie tego. Miałam tak po prostu
wyznać jej: „Wiesz, co Oluś? Kocham Piotrka, ale to zupełnie bez
znaczenia. Możemy nadal razem mieszkać i nie przejmować się tym,
co ci właśnie powiedziałam”. Przecież to bez sensu! Jednak
dręczyło mnie jeszcze coś... Może to głupie, ale wydawało mi
się, że podczas naszych spotkań Piotrek wyrażał zainteresowanie
moją osobą. Łudziłam się, że to może być prawda. Pragnęłam
tego, by kiedyś spojrzał na mnie jak na prawdziwą kobietę, a nie
jak na najlepszą przyjaciółkę jego dziewczyny. Jestem podła i
zdaję sobie z tego sprawę. Krzywdzę Olę, krzywdzę siebie i chyba
krzywdzę jego...
Mieszkam
u nich już kilka miesięcy. W tym czasie znalazłam dobrze płatną
pracę w swoim zawodzie oraz mieszkanie, do którego za parę dni
będę mogła się wprowadzić. W tym kierunku wszystko układało
się po mojej myśli. Ale jeśli chodzi o życie uczuciowe... Miałam
rację myśląc, że Nowakowski wyraża zainteresowanie moją osobą.
Podczas wspólnych posiłków, czy oglądania telewizji posyłał w
moim kierunku uśmiechy, przypadkowo dotykał moich dłoni, czy nóg
pod stołem. Doskonale wiedział jak takie gesty na mnie działają.
Choć rozum podpowiadał mi, żebym go sobie odpuściła i znalazła
kogoś innego, kogoś, kto będzie zasługiwał na moją miłość
bardziej niż on ja postąpiłam zupełnie inaczej. Kierowałam się
sercem, które wzięło całkowitą kontrolę nad umysłem i czynami.
Nie przejmowałam się tym, że postępuję jak najgorsza świnia,
która krzywdzi bliskie osoby. Wdałam się w płomienny romans... I
to nie był jedynie, zwykły seks, nasze widzi mi się...To było coś
znacznie więcej. W naszych słowach, gestach, dotykach było wiele
emocji i uczuć. On wiedział, że go kocham. Ja czułam, że on
powoli zaczyna darzyć mnie podobnym uczuciem. Kiedy Ola była w
pracy, a on wracał z treningów lub meczy oddawaliśmy się sobie
nawzajem, by potem porozmawiać o tym, co robimy. Zwierzał mi się,
że trochę męczy go związek z Olką i że jest z nią chyba z
przyzwyczajenia. Próbowaliśmy powiedzieć jej o tym, co nas
połączyło, ale zawsze tchórzyliśmy. Trochę pogubiliśmy się w
życiu, które przygotowało dla nas dość krętą drogę z różnymi
przeszkodami. Gdy przebywałam w jego obecności czułam ile serca
wkłada w najdelikatniejszy pocałunek, dotyk... Traciłam głowę.
Tego byłam pewna.
Siedziałam
w kuchni czytając poranną gazetę. W ręku trzymałam kubek z
gorącą kawą, która zawsze stawiała mnie na nogi. Moje mieszkanie
było już całkowicie gotowe i jutro miałam się przeprowadzić.
Cieszyłam się z tego, bowiem wiedziałam, że teraz moje kontakty z
Piotrkiem będą ograniczały się do minimum.
- Idę za zakupy... - oświadczyła Ola z uśmiechem. - Potrzebujesz czegoś?
- Nie, nie - odparłam
odwzajemniając jej gest. - Za ile wracasz?
- Pewnie za kilka godzin, bo
muszę załatwić jeszcze parę spraw. A dlaczego pytasz?
- Miałam nadzieję, że
pomożesz mi przewieźć ostatnie pudła - wyjaśniłam upijając łyk
kawy.
- No pewnie! To dla mnie
żaden problem. Tylko naprawdę nie wiem, o której wrócę. Może
poprosiłabyś Piotrka?
- Nie chcę go fatygować... Ma
dziś chyba jakiś ważny mecz...
- Ano tak! - pacnęła się w
czoło. - Proszę nie mów mu, że o tym zapomniałam - Zaśmiała się.
- Jasne...
- To ja idę! - powiedziała. -
Trzymaj się - Pocałowała mnie w policzek i wziąwszy telefon,
klucze i torebkę wyszła z mieszkania.
A we mnie jakby wstąpił
diabeł. Postanowiłam godnie się z nim pożegnać...
Wparowałam
do pokoju Olki i Piotrka bez większego skrępowania. Patrzyłam jak
leży na łóżku i wlepia we mnie swoje spojrzenie.
- Ola pojechała na zakupy -
powiedziałam podchodząc bliżej, jednocześnie zaczynając odpinać
guziki przy swojej bluzce.
- I, co w związku z tym? -
zapytał uśmiechając się lubieżnie.
- Wróci za jakieś trzy
godziny... - odpowiedziałam zrzucając z siebie zbędne odzienie.
- Chcesz jakoś przyjemnie
wykorzystać ten czas, prawda?
- Chcę... - wyszeptałam
klękając na łóżku. Dłońmi guzik po guziku zaczęłam odpinać
jego koszulę, spod której wyłaniał się umięśniony i
wysportowany tors. Lekko przejechałam po nim paznokciami zostawiając
nieliczne ślady. - I chcę abyś był mój - Mówiąc to pocałowałam
go delikatnie, lecz subtelnie zarazem. W mgnieniu oka odwzajemnił
mój pocałunek, w którym nie było za grosz delikatności.
Całowaliśmy się namiętnie, gryźliśmy się wargami, tak aby
pokazać, kto tu rządzi.
- Będę cały twój - wyszeptał zrywając ze mnie biustonosz. Jęknęłam przeciągle, gdy
poczułam na swoich piersiach jego wielkie ręce. Przyjemnie pieścił
je swoimi dłońmi...
Gwałtownie szarpnęłam za
klamrę paska od jego spodni, odpięłam guzik i rozsunęłam zamek
jednocześnie wędrując dłońmi w dół. Usłyszałam jego wyraźny
jęk, co tylko podsyciło moje chore żądze. Teraz to on chciał
udowodnić, że wie jak zadowolić kobietę. Przewrócił mnie tak,
że to on był teraz górą. Wędrował językiem po mojej twarzy,
szyi, brzuchu, rękami przejeżdżał po moich udach, jednocześnie
zagłębiając się dalej. Rozpalał mnie całą...Jednym ruchem
pozbawił mnie spodni... Do ściągnięcia pozostały mu tylko moje
bokserki, jednak z tym chciał się wstrzymać. Na początku
rozchylił moje uda, wkradł się tam rękoma, pieścił je, a mnie
doprowadzał do szaleństwa.
- Piooooooootrek! - krzyknęłam
czując, że dłużej już nie wytrzymam. Spojrzał mi w oczy
uśmiechając się lekko. - Dalej... Zrób to... - Wyjęczałam.
Zębami ściągnął
ostatnią część zbędnej garderoby nie omieszkując nie pocałować
mojej kobiecości. Zacisnęłam dłonie na jego plecach, by choć na
chwilę sobie ulżyć. Niedługo potem jego spodnie i bokserki leżały
na podłodze, a on nadal się ze mną droczył. Ja również zaczęłam
całując każdy centymetr jego ciała... Drżał pod wpływem mojego
dotyku i to chyba był impuls do dalszego działania. Wszedł we mnie
mocno oraz gwałtownie. Od razu przeszedł do szybkich ruchów, ja
zacisnęłam dłonie na pościeli rzucając głową raz w jedną, raz
w drugą stronę. Było mi tak cholernie dobrze... Ja również
dawałam z siebie wszystko, co mogłam, doprowadzałam go do obłędu
swoimi namiętnymi pocałunkami, dotykiem... Pragnęłam udowodnić
blondynowi, że ja również potrafię dawać, dlatego teraz to ja
byłam górą. Językiem przejeżdżałam po jego torsie, a on
delektował się moim ciałem dotykając brzucha oraz piersi...Głośno
jęczałam, krzycząc jego imię wyrażając jak dobrze jest mi w tej
chwili...On również nie powstrzymywał swoich jęków, czym
bardziej podsycał moje niegasnące pożądanie. Najchętniej nie
wychodziłabym z łóżka, tylko cały czas oddawała się
przyjemnościom. Sądząc po wyrazie jego twarzy on również.
Zaczęliśmy szczytować w tym samym momencie pojękując. Zmęczona,
ale szczęśliwa i spełniona opadłam na jego tors. Czule głaskał
moje plecy i gładził kark... Miałam ochotę na więcej, jednak w
tym samym momencie otworzyły się drzwi.
- Piotrek, jesteś? Szukam
cię po całym do... - odwróciłam się i zobaczyłam zdezorientowaną
twarz Oli. - CO TO MA ZNACZYĆ?! OD JAK DAWNA ZDRADZASZ MNIE Z MOJĄ
PRZYJACIÓŁKĄ?! - Wrzasnęła.
- Co ty tu robisz? - spytałam
zdziwiona. - Miałaś wrócić za...
- Ty masz czelność mnie o
to pytać?! Dla twojej wiadomości zapomniałam dokumentów... Nie
spodziewałam się, że zastanę taki widok! Od jak dawna to trwa?!
- Od kilku miesięcy - wyjaśnił Piotrek.
- C-co? Okłamujecie mnie od
kilku miesięcy?! Wspaniale! Wiesz, co Milena? Miałam cię za swoją
przyjaciółkę, a ty co?! Wykorzystałaś fakt, że między nami nie
było teraz najlepiej i postanowiłaś zobaczyć jak to jest?!
- To nie tak... Kocham Piotrka
od kilku lat. On również się we mnie zakochał.
- To prawda... - przytaknął.
- Nie wierzę w to, co
słyszę. Nie wierzę w to, co widzę! Muszę ochłonąć... - wyszeptała i blada jak ściana opuściła mieszkanie.
- I, co teraz? - spojrzałam
na Nowakowskiego, którego twarz nie zdradzała żadnych uczuć.
- Nie mam pojęcia...
Kiedy
Ola wróciła do mieszkania mnie już tam nie było. Od kilku
tygodnie nie kontaktowałam się ani z nią, ani z Piotrkiem.
Zdobyłam się tylko na to, aby wysłać jej wiadomość z
przeprosinami. Sądząc po braku odzewu myślałam, że wybaczyła
Piotrkowi. Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Chciałam
żyć inaczej, po swojemu, a tymczasem wplątałam się w takie
bagno...
Miałam wychodzić do pracy,
gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam,
kto postanowił mnie odwiedzić.
- Piotrek?
- Milena chcę być z tobą
rozumiesz? - wyszeptał.- Z tobą i tylko z tobą. Z nikim innym -
Mówił jakby był w transie. - To ciebie, a nie ją kocham. Trochę
czasu potrzebowałem, żeby to zrozumieć, ale teraz już wszystko
wiem. To z tobą chcę spędzić resztę życia, bo ty jesteś moją
miłością...
- Piotrek - jęknęłam i
zarzuciłam mu ręce na szyję. - Chcę tego samego, co ty - Szepnęłam
mu do ucha. Nie chciałam osiągnąć tego takim kosztem, ale życie
jest nieprzewidywalne. Nigdy nie wiesz, co czeka za rogiem. Nie
wiesz, kiedy dopadnie cię prawdziwa miłość. A ona dopada
człowieka w najmniej oczekiwanym momencie, by dowieść, że dwie
osoby nie potrafią bez siebie żyć.
****
Witam ;*
Miało być za dwa tygodnie, ale jest dzisiaj ;) Cieszycie się? :D
I w końcu jest szczęśliwa! Hm... Może po prostu będę je tak przeplatać? Zobaczę, co mi w danej chwili wpadnie do głowy ^^
Myślę, że nową historię uda mi się dodawać, co tydzień, jednak niczego nie obiecuję.
A zaległości postaram się nadrobić w nadchodzącym tygodniu ;)
Niestety wczoraj Polacy przegrali mecz z Bułgarią i tym samym pożegnali się z Final Six. Jeszcze dziś mają do rozegrania jeden mecz z reprezentantami tego kraju i wierzę, że dziś uda im się ta sztuka. I wierzę również w to, że oczekiwana forma zjawi się na Mistrzostwa Europy i wtedy zamkną usta wszystkim niedowiarkom ;)
Pozdrawiam ;*