13 lipca 2013

Historia trzecia

 Niedawno przeprowadziłam się do Rzeszowa. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Kieleckim i teraz chciałam rozpocząć nowe życie w innym mieście. Na początku miałam w planach znaleźć mieszkanie i pracę, a do tego czasu chcąc, czy nie chcąc musiałam zatrzymać się w mieszkaniu przyjaciółki i jej chłopaka. Nie chciałam sprawiać im problemu, dlatego powiedziałam, że na jakiś czas zatrzymam się w hotelu, ale ta nawet nie chciała o tym słyszeć. Dziękowałam jej za to, co dla mnie robi. I nic złego nie byłoby we wspólnym mieszkaniu oprócz jednego, jakże szczególnego dla mnie powodu. Byłam zakochana w jej chłopaku. Od bardzo dawna. Pragnęłam z tym skończyć, ale nie udawało mi się. W jego obecności zachowywałam się jak nastolatka, a nie dwudziestopięcio letnia kobieta, która dopiero, co zdobyła tytuł magistra. Serce chciało mi wyskoczyć z piersi, pociły mi się dłonie, na policzkach pojawiały się delikatne rumieńce, a na usta wpływał rozmarzony i nieśmiały uśmiech. Dzięki Bogu, Ola nie zdawała sobie z tego sprawy. Jednak podle się czułam nie mówiąc jej prawdy. Ale nie wyobrażałam sobie tego. Miałam tak po prostu wyznać jej: „Wiesz, co Oluś? Kocham Piotrka, ale to zupełnie bez znaczenia. Możemy nadal razem mieszkać i nie przejmować się tym, co ci właśnie powiedziałam”. Przecież to bez sensu! Jednak dręczyło mnie jeszcze coś... Może to głupie, ale wydawało mi się, że podczas naszych spotkań Piotrek wyrażał zainteresowanie moją osobą. Łudziłam się, że to może być prawda. Pragnęłam tego, by kiedyś spojrzał na mnie jak na prawdziwą kobietę, a nie jak na najlepszą przyjaciółkę jego dziewczyny. Jestem podła i zdaję sobie z tego sprawę. Krzywdzę Olę, krzywdzę siebie i chyba krzywdzę jego...

 Mieszkam u nich już kilka miesięcy. W tym czasie znalazłam dobrze płatną pracę w swoim zawodzie oraz mieszkanie, do którego za parę dni będę mogła się wprowadzić. W tym kierunku wszystko układało się po mojej myśli. Ale jeśli chodzi o życie uczuciowe... Miałam rację myśląc, że Nowakowski wyraża zainteresowanie moją osobą. Podczas wspólnych posiłków, czy oglądania telewizji posyłał w moim kierunku uśmiechy, przypadkowo dotykał moich dłoni, czy nóg pod stołem. Doskonale wiedział jak takie gesty na mnie działają. Choć rozum podpowiadał mi, żebym go sobie odpuściła i znalazła kogoś innego, kogoś, kto będzie zasługiwał na moją miłość bardziej niż on ja postąpiłam zupełnie inaczej. Kierowałam się sercem, które wzięło całkowitą kontrolę nad umysłem i czynami. Nie przejmowałam się tym, że postępuję jak najgorsza świnia, która krzywdzi bliskie osoby. Wdałam się w płomienny romans... I to nie był jedynie, zwykły seks, nasze widzi mi się...To było coś znacznie więcej. W naszych słowach, gestach, dotykach było wiele emocji i uczuć. On wiedział, że go kocham. Ja czułam, że on powoli zaczyna darzyć mnie podobnym uczuciem. Kiedy Ola była w pracy, a on wracał z treningów lub meczy oddawaliśmy się sobie nawzajem, by potem porozmawiać o tym, co robimy. Zwierzał mi się, że trochę męczy go związek z Olką i że jest z nią chyba z przyzwyczajenia. Próbowaliśmy powiedzieć jej o tym, co nas połączyło, ale zawsze tchórzyliśmy. Trochę pogubiliśmy się w życiu, które przygotowało dla nas dość krętą drogę z różnymi przeszkodami. Gdy przebywałam w jego obecności czułam ile serca wkłada w najdelikatniejszy pocałunek, dotyk... Traciłam głowę. Tego byłam pewna.

 Siedziałam w kuchni czytając poranną gazetę. W ręku trzymałam kubek z gorącą kawą, która zawsze stawiała mnie na nogi. Moje mieszkanie było już całkowicie gotowe i jutro miałam się przeprowadzić. Cieszyłam się z tego, bowiem wiedziałam, że teraz moje kontakty z Piotrkiem będą ograniczały się do minimum.
- Idę za zakupy... -  oświadczyła Ola z uśmiechem. - Potrzebujesz czegoś?
- Nie, nie - odparłam odwzajemniając jej gest. - Za ile wracasz?
- Pewnie za kilka godzin, bo muszę załatwić jeszcze parę spraw. A dlaczego pytasz?
- Miałam nadzieję, że pomożesz mi przewieźć ostatnie pudła - wyjaśniłam upijając łyk kawy.
- No pewnie! To dla mnie żaden problem. Tylko naprawdę nie wiem, o której wrócę. Może poprosiłabyś Piotrka?
- Nie chcę go fatygować... Ma dziś chyba jakiś ważny mecz...
- Ano tak! - pacnęła się w czoło. - Proszę nie mów mu, że o tym zapomniałam - Zaśmiała się.
- Jasne...
- To ja idę! - powiedziała. - Trzymaj się - Pocałowała mnie w policzek i wziąwszy telefon, klucze i torebkę wyszła z mieszkania.
A we mnie jakby wstąpił diabeł. Postanowiłam godnie się z nim pożegnać...

 Wparowałam do pokoju Olki i Piotrka bez większego skrępowania. Patrzyłam jak leży na łóżku i wlepia we mnie swoje spojrzenie.
- Ola pojechała na zakupy - powiedziałam podchodząc bliżej, jednocześnie zaczynając odpinać guziki przy swojej bluzce.
- I, co w związku z tym? - zapytał uśmiechając się lubieżnie.
- Wróci za jakieś trzy godziny... - odpowiedziałam zrzucając z siebie zbędne odzienie.
- Chcesz jakoś przyjemnie wykorzystać ten czas, prawda?
- Chcę... - wyszeptałam klękając na łóżku. Dłońmi guzik po guziku zaczęłam odpinać jego koszulę, spod której wyłaniał się umięśniony i wysportowany tors. Lekko przejechałam po nim paznokciami zostawiając nieliczne ślady. - I chcę abyś był mój - Mówiąc to pocałowałam go delikatnie, lecz subtelnie zarazem. W mgnieniu oka odwzajemnił mój pocałunek, w którym nie było za grosz delikatności. Całowaliśmy się namiętnie, gryźliśmy się wargami, tak aby pokazać, kto tu rządzi.
- Będę cały twój - wyszeptał zrywając ze mnie biustonosz. Jęknęłam przeciągle, gdy poczułam na swoich piersiach jego wielkie ręce. Przyjemnie pieścił je swoimi dłońmi...
Gwałtownie szarpnęłam za klamrę paska od jego spodni, odpięłam guzik i rozsunęłam zamek jednocześnie wędrując dłońmi w dół. Usłyszałam jego wyraźny jęk, co tylko podsyciło moje chore żądze. Teraz to on chciał udowodnić, że wie jak zadowolić kobietę. Przewrócił mnie tak, że to on był teraz górą. Wędrował językiem po mojej twarzy, szyi, brzuchu, rękami przejeżdżał po moich udach, jednocześnie zagłębiając się dalej. Rozpalał mnie całą...Jednym ruchem pozbawił mnie spodni... Do ściągnięcia pozostały mu tylko moje bokserki, jednak z tym chciał się wstrzymać. Na początku rozchylił moje uda, wkradł się tam rękoma, pieścił je, a mnie doprowadzał do szaleństwa.
- Piooooooootrek! - krzyknęłam czując, że dłużej już nie wytrzymam. Spojrzał mi w oczy uśmiechając się lekko. - Dalej... Zrób to... - Wyjęczałam.
Zębami ściągnął ostatnią część zbędnej garderoby nie omieszkując nie pocałować mojej kobiecości. Zacisnęłam dłonie na jego plecach, by choć na chwilę sobie ulżyć. Niedługo potem jego spodnie i bokserki leżały na podłodze, a on nadal się ze mną droczył. Ja również zaczęłam całując każdy centymetr jego ciała... Drżał pod wpływem mojego dotyku i to chyba był impuls do dalszego działania. Wszedł we mnie mocno oraz gwałtownie. Od razu przeszedł do szybkich ruchów, ja zacisnęłam dłonie na pościeli rzucając głową raz w jedną, raz w drugą stronę. Było mi tak cholernie dobrze... Ja również dawałam z siebie wszystko, co mogłam, doprowadzałam go do obłędu swoimi namiętnymi pocałunkami, dotykiem... Pragnęłam udowodnić blondynowi, że ja również potrafię dawać, dlatego teraz to ja byłam górą. Językiem przejeżdżałam po jego torsie, a on delektował się moim ciałem dotykając brzucha oraz piersi...Głośno jęczałam, krzycząc jego imię wyrażając jak dobrze jest mi w tej chwili...On również nie powstrzymywał swoich jęków, czym bardziej podsycał moje niegasnące pożądanie. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, tylko cały czas oddawała się przyjemnościom. Sądząc po wyrazie jego twarzy on również. Zaczęliśmy szczytować w tym samym momencie pojękując. Zmęczona, ale szczęśliwa i spełniona opadłam na jego tors. Czule głaskał moje plecy i gładził kark... Miałam ochotę na więcej, jednak w tym samym momencie otworzyły się drzwi.
- Piotrek, jesteś? Szukam cię po całym do... - odwróciłam się i zobaczyłam zdezorientowaną twarz Oli. - CO TO MA ZNACZYĆ?! OD JAK DAWNA ZDRADZASZ MNIE Z MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ?! - Wrzasnęła.
- Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona. - Miałaś wrócić za...
- Ty masz czelność mnie o to pytać?! Dla twojej wiadomości zapomniałam dokumentów... Nie spodziewałam się, że zastanę taki widok! Od jak dawna to trwa?!
- Od kilku miesięcy - wyjaśnił Piotrek.
- C-co? Okłamujecie mnie od kilku miesięcy?! Wspaniale! Wiesz, co Milena? Miałam cię za swoją przyjaciółkę, a ty co?! Wykorzystałaś fakt, że między nami nie było teraz najlepiej i postanowiłaś zobaczyć jak to jest?!
- To nie tak... Kocham Piotrka od kilku lat. On również się we mnie zakochał.
- To prawda... - przytaknął.
- Nie wierzę w to, co słyszę. Nie wierzę w to, co widzę! Muszę ochłonąć... - wyszeptała i blada jak ściana opuściła mieszkanie.
- I, co teraz? - spojrzałam na Nowakowskiego, którego twarz nie zdradzała żadnych uczuć.
- Nie mam pojęcia...

 Kiedy Ola wróciła do mieszkania mnie już tam nie było. Od kilku tygodnie nie kontaktowałam się ani z nią, ani z Piotrkiem. Zdobyłam się tylko na to, aby wysłać jej wiadomość z przeprosinami. Sądząc po braku odzewu myślałam, że wybaczyła Piotrkowi. Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Chciałam żyć inaczej, po swojemu, a tymczasem wplątałam się w takie bagno...
Miałam wychodzić do pracy, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, kto postanowił mnie odwiedzić.
- Piotrek?
- Milena chcę być z tobą rozumiesz? - wyszeptał.- Z tobą i tylko z tobą. Z nikim innym - Mówił jakby był w transie. - To ciebie, a nie ją kocham. Trochę czasu potrzebowałem, żeby to zrozumieć, ale teraz już wszystko wiem. To z tobą chcę spędzić resztę życia, bo ty jesteś moją miłością...
- Piotrek - jęknęłam i zarzuciłam mu ręce na szyję. - Chcę tego samego, co ty - Szepnęłam mu do ucha. Nie chciałam osiągnąć tego takim kosztem, ale życie jest nieprzewidywalne. Nigdy nie wiesz, co czeka za rogiem. Nie wiesz, kiedy dopadnie cię prawdziwa miłość. A ona dopada człowieka w najmniej oczekiwanym momencie, by dowieść, że dwie osoby nie potrafią bez siebie żyć.



****

Witam ;*

Miało być za dwa tygodnie, ale jest dzisiaj ;) Cieszycie się? :D 
I w końcu jest szczęśliwa! Hm... Może po prostu będę je tak przeplatać? Zobaczę, co mi w danej chwili wpadnie do głowy ^^ 
Myślę, że nową historię uda mi się dodawać, co tydzień, jednak niczego nie obiecuję.
A zaległości postaram się nadrobić w nadchodzącym tygodniu ;) 

Niestety wczoraj Polacy przegrali mecz z Bułgarią i tym samym pożegnali się z Final Six. Jeszcze dziś mają do rozegrania jeden mecz z reprezentantami tego kraju i wierzę, że dziś uda im się ta sztuka. I wierzę również w to, że oczekiwana forma zjawi się na Mistrzostwa Europy i wtedy zamkną usta wszystkim niedowiarkom ;)

Pozdrawiam ;*